wtorek, 30 września 2014

Ankietaaaaaa!!!

Hejo!!! Wczoraj wstawiłam na tego bloga ankietę. Piszę ten post o takiej tematyce, aby ktoś nie myślał, że dodałam następny rozdział, wykreślankę i wejdę tu dopiero, gdy napiszę 5 rozdział. Mam nadzieję, że nikt tak nie uważa. I chcę was powiadomić, (żeby nikt się nie czepiał) że wchodzę na tego bloga codziennie i sprawdzam czy ktoś dodał komentarz, czy doszła nowa osoba (komentująca) oraz czy ktoś odpowiedział już na ankietę.
CO DO ANKIETY: PROSZĘ O SZCZERE ODPOWIEDZI!!!
 




Dzięki!!!

niedziela, 28 września 2014

środa, 24 września 2014

Rozdział 4

*Ludmiła*
Dziś sobota. Hura!!! Nie trzeba iść do studia. Ojej, ale się cieszę. Mam tylko nadzieję, że Viola nie zadzwoni. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Ubrałam się w to:
i poszłam do kuchni na śniadanie. Zrobiłam sobie kanapkę z nutellą. Gdy spojrzałam na zegarek była godzina 10:00. Moi rodzice mieli dzisiaj wrócić z wyjazdu służbowego do Rzymu o 10:30. Poszłam się przejść do parku. Chodziłam powoli rozmyślając. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk mojej komórki. Wyjęłam ją z torebki i spojrzałam na ekran. Na wyświetlaczu pisało"mama". Odebrałam...
(rozmowa Ludmi i jej mamy)
- Halo???
- Cześć córeczko. Co u ciebie???
- Cześć mamuś. U mnie wszystko dobrze. Właśnie idę w umówione miejsce, a po co dzwonisz???
- No bo jest pewna sprawa.- słyszałam zmieszanie w głosie mojej rodzicielki.- Wiesz co. Porozmawiamy o tym w domu, dobrze???
- Ok. To ja kończę, do zobaczenia.
- Pa córciu.
*Naty*
W szpitalu jest tak nudno!!! Dłużej tu nie wytrzymam. Dobrze, że Feder może do mnie przychodzić, bo bym się chyba zanudziła na śmierć. A, zapomniałabym dodać. Maxi też czasem mnie odwiedza. A mówiąc "czasem" mam na myśli "codziennie po szkole". Jednak nikt mi do tej pory nie powiedział co z Leną i rodzicami. Może oni... może...mo...mo...że...może oni nie żyją. Po moim głupim wymyślaniu, zaczęłam płakać. Akurat do sali wkroczył dumnie Federico. Jego już wypisali ze szpitala. Miał mniej obrażeń ode mnie i dobrze się czuł, więc pozwolili mu wyjść. Co prawda miał tylko złamaną rękę, więc się nie dziwię. Z początku był szczęśliwy, jednak gdy mnie zobaczył, zasmucił się.
- Hej Nat. Co się stało???
- Ja...ja po prostu chciałabym wiedzieć co z moją rodziną.
- Natuś nie płacz, bo zaraz ja się popłaczę.- po tych słowach, uśmiechnęłam się.- Spokojnie. Nic nikomu się nie stało- zaczął i dodał ciszej- tak jakby.
- Co miało znaczyć to TAK JAKBY???!!!- wrzasnęłam, a chwilę później moją twarz była zalana łzami jeszcze bardziej niż wcześniej.
-Spokojnie. Nie musisz się niczym martwić.- powiedział Fede i przytulił się do mnie- Pamiętaj, zawsze będę przy tobie. Choćby nie wiem co. Zawsze, ale to zawsze możesz na mnie liczyć. Gdy Federico skończył swój monolog, pocałowałam go w policzek.
- Cieszę się, że jesteś.- powiedziałam
- Ja też.-odpowiedział, po czym usiadł obok mnie na łóżku szpitalnym i objął mnie ramieniem. Czułam gorąco, które biło od niego. Moje serce zaczęło szybciej walić. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Było tak wspaniale. Dopóki nie wszedł on.
- Naty tak się o ciebie martwiłem. Bałem się, że nie żyjesz. Nawet nie wiesz jak strasznie się czułem, że cię nie powstrzymałem. Na... o, widzę, że przeszkadzam. Przyjdę kiedy indziej. Cześć!!!- powiedział chłopak zasmucony widokiem moim i Feder'a razem.
- Kto to był??? Twój chłopak???- zapytał Federico z lekkim zmartwieniem i smutkiem w oczach.
- Nie, to nie był mój chłopak. Jestem singielką. To był...
*Violetta*
Ojejciu. Paznokieć mi się złamał. Muszę napisać do Ludmiły, żeby mnie umówiła na manicure. Bo oczywiście ja, królowa nie mogę tego zrobić, bo będę później zmęczona, a jakoś muszę wydać kieszonkowe. Zakupy!!! Galerie Handlowe nadchodzę!!!
###################################################################################
##################################################################################
Hejka!!! Co tam u was??? Nareszcie napisałam. Wiem, że krótki, ale chciałam go  dodać jak najszybciej. Po prostu nie miałam zbytnio kiedy pisać. Mam nadzieję, że się podoba. I piszcie kto ma odpaść w wykreślance, ale pod tamtym postem.

niedziela, 21 września 2014

Wykreślanka

Postanowiłam dodać tu wykreślankę na... NAJROMANTYCZNIEJSZY POCAŁUNEK. Kto się cieszy??? Ok, więc kto odpada pierwszy???


Nowa zakładka

Zapraszam was i zapraszam. Jak wy to wytrzymujecie. To na nowego bloga, to do nowej zakładki. Nie mam pojęcia. Ale przechodząc do powodu tego wpisu. Nie wiem czy ktoś zauważył lub już był w nowej zakładce "Bohaterowie". Jeśli o kimś tam zapomniałam to napiszcie tą osobę pod tym postem.


piątek, 19 września 2014

Zapraszam

Zapraszam wszystkich ponownie do zakładki " Zapytaj bohatera". Możecie tam zadawać pytania bohaterom tego opowiadania. A i jeszcze niespodzianka... możecie zadawać pytania także i mnie. Piszecie: Do Wika Navarro lub Do Wika lub imie  postaci, której chcecie zadać pytanie. Pytania możecie zadawać  kilku osobom. Dzięki.

Nowa czytelniczka!!! :-D

Hejka!!! Jestem w trakcie pisania 4 rozdziału. A teraz przechodzę do tematu tego wpisu. Więc... na moim blogu jest nowa czytelniczka. Nazywa się NataliaPonte (jeśli coś pomyliłam w nazwie to przepraszam). Bardzo się cieszę, że jest kilka "stałych" czytelniczek i dochodzą nowe. Z tej okazji, rozdział postaram się dodać jak najszybciej. Życzcie mi szczęścia i trzymajcie kciuki.

środa, 10 września 2014

Nowy blog

Zapraszam na mojego nowego bloga. http://kiedys-dobrze.blogspot.com/
Na nim będę pisać opowiadania o mnie i wymyślonych postaciach. Zapraszam i dziękuję za odwiedziny.




Nowe czytelniczki

Chciałabym powitać nowe czytelniczki mojego bloga, a mianowicie... Wercie Handball i Sandrulke. Wiem, że powinnam to zrobić wcześniej, ale albo nie mogłam wejść na bloga, bo nie miałam czasu albo zwyczajnie o tym zapominałam. Więc witam was i dziękuje za wsparcie.

niedziela, 7 września 2014

Pytanie.

Hejka!!! Jak się podoba 3 rozdział??? Moim zdaniem jest trochę beznadziejny i krótki. No, ale nic nie zrobię... szkoła.
Więc tak. Która z was lubi siatkówkę. Jeśli będą przynajmniej dwie osoby lubiące ten sport to wstawię zdjęcia z meczu siatkówki, na którym byłam. Jestem ciekawa kto go oglądał w TV. Ten kto oglądał i pamięta wynik, dostanie prezent ode mnie. Więcej napiszę o tym pod zdjęciami.

piątek, 5 września 2014

Rozdział 3

*Maxi*
Zobaczyłem jakąś dziewczynę. No tak, pomyliłem sale. Tutaj miała przyjść Fran. No, ale z drugiej strony może to dobrze, bo ta dziewczyna jest całkiem ładna. Możliwe, że to początek całkiem pięknej...
- Kim ty jesteś i co ja tu robię???!!!- zaczęła krzyczeć dziewczyna. Była wyraźnie wystraszona. Miała szeroko otwarte oczy ze strachu. Postanowiłem, że trochę ją uspokoję.
- Hej!!! Spokojnie!!!- usiadłem koło niej na łóżku. Normalnie jak na romansidle. Bohaterowie poznają się przypadkowo, później zostają przyjaciółmi, parą i żyją długo i szczęśliwie. Nie powiem, mi to pasuje.- Ja jestem Maxi. A ty jesteś w szpitalu.- wytłumaczyłem jej.
- A co się stało??? Jak się tu znalazłam???- zaczęła mnie zalewać pytaniami- Nic nie pamiętam. Wszystko mnie boli. Wytłumacz mi to!!!
Sala była jedno osobowa, więc na szczęście nikomu nie przeszkadzamy krzykami. Ale z drugiej strony ona nic nie pamięta. Można by ją trochę oszukać. Nie, to nie w moim stylu, chociaż...
- Leciałaś samolotem. Była jakaś awaria. Kilka osób cudem przeżyło. Twój przyjaciel, Federico żyje. Nie wiem jak twoja rodzina. Twój brat też przeżył.- stwierdziłem, że nie będę jej oszukiwać, bo to nie zgodne z moją naturą, a po za tym, gdyby dowiedziała się prawdy, na pewno by mnie znienawidziła, a tego bym nie chciał.- Pamiętasz chociaż, jak się nazywasz???
- Yyyyy... tak!!! Pamiętam!!! Nazywam się Natalia Perdido. Ale cały czas nie wiem kim ty dla mnie jesteś i czemu ty tu przyszedłeś???
Wstałem zastanawiając się co jej odpowiedzieć. No bo co??? Mam jej powiedzieć, że widzę ją pierwszy raz w życiu??? A gdyby nie przypadek to poznalibyśmy się albo później albo wcale??? Sam nie wiem. Usiadłem na krześle, które stało obok łóżka Natalii. Nigdy nie lubiłem szpitali. Wszędzie białe ściany, chorzy, czasami nawet ciężko chorzy ludzie. To wszystko przypominało mi o moim dziadku, który zmarł dwa lata temu. Załamałem się nawet bardziej od babci. Nie chciałem wychodzić z pokoju. Siedziałem w kącie i płakałem. Dziadek był moim najlepszym przyjacielem. Jeździliśmy razem na ryby, żartowaliśmy i robiliśmy różne fajne rzeczy. To on nauczył mnie  razem z babcią miłości do muzyki. Dlatego rozumiałem Marco, gdy płakał w Resto. Ojej,tak się zamyśliłem, że kompletnie zapomniałem o Natalii. Dziewczyna siedziała na łóżku i przyglądała mi się ze zdziwieniem na twarzy.
- Przepraszam, zamyśliłem się. Już ci odpowiadam.
Zacząłem jej opowiadać całą historie od początku do końca. Oczywiście nie mówiłem jej o moich przemyśleniach na jej temat.  Natalia słuchała wszystkiego co mówię z taką uwagą, jaką jeszcze nikt nigdy mnie nie obdarzył.
*Federico*
Gdy Marco wyszedł do swoich przyjaciół, ja zacząłem się zastanawiać co z moją Nat. Znaczy się... yyy... co z Nat i Diego. Po chwili mój kuzyn wrócił i powiedział, że jego znajomi poszli się o wszystko spytać. Trochę się uspokoiłem, ale nie do końca, bo nie wiadomo czy oni przeżyli. Jejku, tak się o nich boję. Zacząłem rozmawiać z Marco na temat jego dziewczyny i przyjaciół, żeby o tym wszystkim nie myśleć. Jednak gdy mój kuzyn zaczynał opowiadać o Camili, drzwi do sali się otworzyły i wszedł jakiś chłopak. Na głowie miał czapkę z daszkiem, a na szyi słuchawki. To chyba ten... no... o właśnie!!! Maxi.
- I co z Naty i Diego???- od razu spytałem chłopaka
- Z Natalią wszystko dobrze. Z Diego też raczej spoko. Do niego poszła Fran, więc do końca nie wiem.- odpowiedział ze spokojem chłopak
- To dobrze. A co z ich rodziną??? Bo z tego co wiem to oni lecieli z rodzicami i siostrą.

wtorek, 2 września 2014

Dziękuję wam!!!

Dziękuje wszystkim, którzy odwiedzają mojego bloga. Jeszcze trochę i będzie 400 wyświetleń. Naprawdę bardzo wszystkim dziękuje.

Jestem w trakcie pisania następnego rozdziału i mam nadzieję, że niedługo go opublikuję. Trzymajcie za mnie kciuki.